Po dwóch pierwszych meczach fazy play out o utrzymanie w II lidze kobiet, Pogoń Paleo Proszowice remisuje z MOSiR-em Jasło 1-1. Teraz proszowianki czekają dwa spotkania w hali rywala.
Jeżeli nie spełnią warunku zawartego w tytule, czeka je dalsza walka o utrzymanie.
W piątek zdarzyło się coś bardzo osobliwego. Trener zespołu Dariusz Pomykalski był po meczu mocno podenerwowany. Taka sytuacja zdarza się wyjątkowo rzadko. Trudno się jednak szkoleniowcowi dziwić, bo tego
dnia wszystkie siły zwróciły się przeciwko jego drużynie. Pogoń po gładkiej wygranej w I secie, dwa następne oddała po dramatycznej walce "na przewagi". Gdy wydawało się, że w czwartej zespół złapał właściwy
rytm gry, nadszedł wyjątkowo pechowy tie-break. Najpierw sędzia podjął dwie kontrowersyjne decyzje, przyznając po atakach Pogoni punkty rywalkom. Ataki były autowe, ale w obu przypadkach sędziowie liniowi
sygnalizowali, że piłka dotykała po drodze bloku rywalek. Na domiar złego w decydującej fazie piątej partii Małgorzata Żyła po wyskoku upadła tak niefortunnie, że musiała opuścić plac gry. Pierwsza diagnoza
mówiła o skręceniu stawu kolanowego i naciągnięciu więzadeł pobocznych. - To wszystko nas rozbiło. Najpierw arbiter odebrał dziewczynom ochotę do walki, a potem straciliśmy Małgosię, która była dotychczas naszą
najlepszą zawodniczką - komentował trener.
Jakby problemów było mało, sędzia główny nałożył na klub karę 500 złotych za... zbyt niską temperaturę w hali. Przepisy mówią, że w meczach seniorek musi być 14 stopni Celsjusza. Tymczasem w piątek termometr
wskazywał 11 stopni. Kibice siedzieli w zimowych kurtkach, zawodniczki rezerwowe trzęsły się z chłodu, otulając dresami swoimi i grających koleżanek. W sobotę wcale nie było lepiej. Na szczęście tym razem sędzia
okazał się bardziej wyrozumiały. - Pokazałem mu pismo z nałożoną na nas poprzedniego dnia karą. Stwierdził, że nam "daruje", bo temperatura w hali nie zależy od nas - mówi trener.
Sobota była zresztą dniem o wiele szczęśliwszym dla Pogoni. W miejsce Żyły w składzie pojawiła się Małgorzata Łojek. Na środku, podobnie jak w piątek, kontuzjowaną Agnieszkę Oraczewską zastępowała Lidia Stanisz.
Obie zagrały poprawnie, a Lidka może się czuć po trosze bohaterką meczu. To ona zdobyła dwa decydujące punkty w szalenie emocjonującym czwartym secie. Pogoń miała w tej partii sześć meczboli. Przy stanie 29-29
Stanisz najpierw szczęśliwie "kiwnęła", a za moment zdobyła zwycięski punkt aktywnym blokiem. Pogoń wygrała 3-1 i wyrównała stan rywalizacji z Jasłem. Teraz czekają ją dwa mecze na boisku rywala. Jeżeli zdoła je
wygrać, pozostanie w II lidze. Jeżeli obydwa przegra, będzie musiała dalej walczyć o drugoligowy byt. Jeżeli jeden mecz wygra, a drugi przegra, kibice obejrzą piąte - decydujące - spotkanie w Proszowicach.
W meczach z MOSiR-em Jasło punkty dla Pogoni zdobywały: Rydzyńska (26 i 22), Żyła (19 i 0), Woźniak (16 i 16), Koperczak (2 i 0), Stanisz (7 i 9), P. Podsiadło (2 i 10), Łojek (8 i 10), Maj (0 i 1). Grały
ponadto Obrzut (libero), Bucka, Przybyło (p), K. Podsiadło (s). (ALG)