Sędziował Paweł Romanek (Nałęczów) oraz Artur Janczarek (Lublin). Widzów: 200.
Siarka: Mokrzycka, Surowiec-Zych, Pusz, Ryznar, Jabłońska-Żak, Jabłońska-Peret (libero) oraz Szubert.
Pogoń: Maj, Żyła, Oraczewska, Koperczak, P. Podsiadło, Rydzyńska, Obrzut (libero) oraz Woźniak, Stanisz, Szwajca.
Siatkarki proszowickiego beniaminka po dwóch gładkich porażkach zwyciężyły niepokonaną wcześniej Siarkę i to w jej hali. Zawodniczki Pogoni w ciągu trzech dni przeszły nieprawdopodobną metamorfozę. Z drużyny nieomal w rozsypce zmieniły się w ekipę nie tylko walczącą, ale mającą bardzo silne siatkarskie atuty. Takie jak choćby zagrywka, którą momentami wręcz niszczyły swoje przeciwniczki. Najlepiej było to widoczne w czwartej partii, w której przyjezdne w pewnym momencie prowadziły różnicą 11 punktów (16-5).Podobnie zaczął się tie break bezbłędną grą na zagrywce i przyjęciu w efekcie pewnym prowadzeniu 8-4 na przerwie technicznej.A że w pozostałych elementach też było dobrze, stąd niespodziewane rozstrzygnięcie. Choć cała drużyna Pogoni zasłużyła za to spotkanie na brawa, to największą bohaterką była juniorka Paulina Podsiadło, która zdobyła dla swojego zespołu 27 punktów. - W całym meczu pomyliła się bodaj tylko dwa razy - powiedział trener Dariusz Pomykalski.